Na rozmowach rekrutacyjnych wciąż często można spotkać pytania w stylu: “gdzie się Pan/Pani widzi za 2/5/10 lat?”. Pojawia się presja nieustannego rozwoju kariery, a przynajmniej szczegółowego zaplanowania jej kolejnych kroków.
Z drugiej strony zalewa nas fala artykułów o tym, jak rynek pracy przyszłości jest nieprzewidywalny, ile nowych zawodów może powstać, a ile przestanie istnieć – gdy już władzę nad światem przejmą roboty 😉
Jak w tych dwóch skrajnościach odnaleźć złoty środek? Na co zwracać uwagę planując swoją karierę zawodową?
1 . Zmiany to pewnik, jednak nie warto zupełnie porzucać planowania i “płynąć z prądem”. Może to być całkiem kuszące, szczególnie pracując w korporacji. Tam “ścieżka kariery” jest w miarę nieźle określona i wiąże się z systematycznymi awansami na kolejny “szczebelek” drabiny oraz wzrostem wynagrodzenia.
Po co więc cokolwiek samodzielnie kombinować, jeśli praca nam odpowiada i wynagrodzenie również?
Warto jednak myśleć o przyszłości, ze względu na zmienność zarówno sytuacji rynkowej, jak i naszych potrzeb oraz wartości w odniesieniu do pracy. Co innego może przynosić satysfakcję na początku kariery – gdzie każde zadanie jest nowością i stanowi wyzwanie, a częsty awans przynosi realne zmiany na koncie bankowym.
Na późniejszym etapie – może zacząć brakować wyzwań, bo do najwyższych stanowisk dopuszczani są już tylko nieliczni. Po osiągnięciu stabilizacji finansowej inne rzeczy mogą wysunąć się na pierwszy plan – większa elastyczność pracy, pasje, podróże itp. Być może pragnienie autonomii i decydowania o sobie – chęć założenia własnej firmy.
Niektórym osobom trudno jest wytrzymać konkurencję z “juniorami”, świeżo po studiach z ambicjami, energią i determinacją szybkiego osiągnięcia wysokiego stanowiska. I nie chodzi o możliwości umysłowe – tylko chęć zaangażowania i efekt “nowości”, który po wielu latach w tej samej branży zastąpi przewidywalność i stagnacja.
Ale jak przewidzieć, co będzie dla nas ważne za 5 lat?
To trudne, ale nie niemożliwe. Zastanów się, co ZAWSZE było dla Ciebie ważne. Kiedy czułeś/czułaś się spełniony i szczęśliwy? Co pomoże Ci stwarzać dla siebie takie sytuacje za 5/10 lat?
2. To, że teraz masz pewną pracę, nie oznacza że tak będzie zawsze. Prognozy nieubłaganie wskazują, że będziemy aktywni zawodowo dużo dłużej niż pokolenie naszych rodziców.
Wybieganie myślami w przyszłość i inwestowanie w swoje umiejętności jest prawdopodobnie najlepszą strategią gwarantującą bezpieczeństwo zatrudnienia. Nigdy nie mów, że jest “za późno” na kolejną podyplomówkę. Jeśli tylko masz zasoby (czasowe i finansowe), nie przestawaj rozwijać swoich kompetencji i zdobywać nowej wiedzy. Wykorzystuj spokojniejszy czas (np. ta sama praca od kilku lat, niewymagająca intensywnej nauki i stabilne zarobki), na rozwój w tematach dla Ciebie interesujących, ale niezwiązanych bezpośrednio z obecnym stanowiskiem. W ten sposób możesz stać się pracownikiem o unikalnym połączeniu kompetencji, a w razie potrzeby, zupełnie zmienić branżę lub wpaść na innowacyjny pomysł i założyć własną firmę.
Poza tym, w ten sposób poznajesz ludzi spoza branży w jakiej zazwyczaj się obracasz. Daje to świeże spojrzenie i może stanowić nieocenioną pomoc w przyszłości. Oraz być tak po prostu ciekawym doświadczeniem 🙂
3. Bierz pod uwagę swoją “zatrudnialność”. Jeśli zauważysz, ze rekruterzy odzywają się do Ciebie rzadziej niż zwykle (np. za pomocą LinkedIn) – zwiększ swoją czujność.
Być może technologia, w której pracujesz staje się przestarzała a Twoja obecna firma jest jej ostatnim przyczółkiem? Planując swoją karierę, zarówno “skakanie” z firmy do firmy, jak i spędzenie w jednym miejscu kilkunastu lat może być niekorzystne. Jeśli masz “bezpieczną” pracę, bo z Twojej firmy nie zwolniono nikogo przez ostatnie 50 lat, więc nie interesujesz się zupełnie jak wygląda rynek w Twojej branży i czy ewentualnie ktoś inny chciałby Cię zatrudnić – to zdecydowanie nie jest bezpieczne podejście. Sprawdzaj jak zmieniają się wymagania rynkowe i trzymaj rękę na pulsie.
5. Załóż od razu, że nie wszystkie inwestycje rozwojowe będą w 100% trafione. Wydasz pieniądze na certyfikat z technologii, która szybko zniknie, albo zrobisz uprawnienia, które zostaną zniesione. Jak z każdą inwestycją – jest ryzyko i musi być uwzględniany margines bezpieczeństwa.
Nie wydawaj na kursy i szkolenia ostatniej złotówki. Będziesz czuć presję i konieczność zarobienia na nowej wiedzy “już, natychmiast”. Jeśli jesteś chwilowo w gorszej sytuacji finansowej, poszukaj tańszych opcji rozwoju – chociażby kursów on-line.