Czy zdarzyła Ci się już sytuacja, że ni stąd, ni zowąd zadzwonił do Ciebie rekruter z propozycją pracy, mimo że nigdzie nie składałeś/składałaś swojej aplikacji?
A może jeszcze nigdy Cię to nie spotkało, ale myślisz sobie, że byłoby to całkiem miłe, gdyby praca “sama” Cię znalazła?
Dzisiaj garść informacji “od kuchni” – jak rekruterzy wyszukują potencjalnych kandydatów do pracy?
1 . O tym już wiesz na pewno: LinkedIn i GoldenLine
Czyli profesjonalne portale społecznościowe. Headhunterzy mogą kupować tam dostęp do kont tzw. rekruterskich, dających większe możliwości wyszukiwania niż standardowa licencja.
Rekruterzy, którzy nie chcą w to inwestować, mają swoje sposoby na “obejście” ograniczeń darmowych licencji i wyszukują za pomocą sposobu, który nazywa się X-ray search. Z poziomu wyszukiwarki Google przeszukują LinkedIn używając specjalnych operatorów. Przykładowo, jeśli szukają programisty, mogą wpisać w Google: inurl:pl.linkedin.com/in „java developer”.
Jeśli chcesz, żeby oferty pracy znajdowały w ten sposób Ciebie – pamiętaj o uaktualnianiu swojego profilu. Koniecznie zadbaj też o “słowa kluczowe” w najistotniejszych miejscach, szczególnie w miejscu na tzw. headline (czyli to, co wyświetla się zaraz przy Twoim nazwisku) oraz w podsumowaniu. Kreatywne headliny w stylu “jednorożca sprzedaży” mogą nie zdać egzaminu – raczej nie zostaną uwzględnione w wynikach wyszukiwania 😉
2. Prywatne “wizytówki” – strony zawierające CV lub portfolio (również w formacie doc lub pdf).
Można sobie taką stronę utworzyć i w ten sposób prezentować swoje umiejętności w sieci. Żeby została łatwo znaleziona przez rekruterów, warto zadbać, żeby w tytule strony (lub w url) pojawiło się słowo CV albo resume. Tego typu strony są wyszukiwane z poziomu przeglądarki poprzez wpisanie np. (intitle:resume OR inurl:resume OR intitle:CV OR inurl:CV) (filetype:doc OR filetype: pdf).
Jeśli chcesz być w ten sposób znaleziony przez rekruterów, sprawdź, czy Twoje CV pojawia się wysoko w wynikach wyszukiwania, jeśli dopiszesz słowa klucze właściwe dla Twojej branży/stanowiska. Zawsze pamiętaj o swoim bezpieczeństwie i nigdy nie umieszczaj w takim “publicznym” CV swojego adresu – do kontaktu wystarczy adres e-mail.
3. Wszędzie 😉
Na Facebooku, na Twitterze, w serwisie meetup.com, na listach prelegentów konferencji branżowych, w publicznie dostępnych Google docs, w serwisach typu GitHub (dla programistów) lub nawet lubimyczytac.pl (po przeczytanej literaturze branżowej…).
Wniosek: dbanie o to co zamieszczasz w sieci to już absolutna konieczność. Budowanie spójnego wizerunku eksperta w swojej dziedzinie po czasie może bardzo zaprocentować 🙂